Bieszczady okazały się być istnym autostopowym rajem. Auta nie zabierały na długo ale prawie każdy brał. Na przykład mieszkańcy, którzy w większości są podróżnikami albo koleś co sam łapał stopa by móc wziąć swój samochód i podjechać po rodzinę. Ostatnie dwa auta złapałem po ciemku i dotarłem do Ustrzyk Górnych. Na dworze panował chłód, który z każdą minutą rósł w siłę. Ociężała mgła leniwie wylała się po okolicy a ja próbowałem złapać stopa... Czytaj dalej