#4 Chińczyki się nie cackają i nocne wybuchy

Wczorajszy dzień przyniósł wiele rozrywek, ale tym samym był męczący. Rankiem poszliśmy nad morze popływać, później spędzałem czas z Markiem. Uczyłem go grać mojej piosenki na gitarze, gdyż bardzo mu się spodobała. Później pouczyłem go węzłów. Byłem zdziwiony jak szybko wszystko łapał. Niesamowicie szybko przyswaja wiedzę. – Bo mam dobrego profesora! – podbudowywał mnie Marek. Graliśmy również w ping-ponga. Całe szczęście, że poziom był wyrównany.... Czytaj dalej