Poniedziałek (5.09) Gdy tylko zrobiło się jasno ruszyłem do parku w Ceucie nagrać film z życzeniami dla przyjaciół, którzy biorą ślub. Czas miałem ograniczony ponieważ o 10 Ted chciał wypływać. Przybyłem więc w pośpiechu na łódź, na której przez kolejne parę godzin czekaliśmy aż Jenny wróci z zakupów. – Hej Jenny, chciałbym już wypływać. Gdzie ty jesteś!? – powiedział lekko zniecierpliwiony Ted. – Jestem w jednym sklepie na ulicy prowadzącej... Czytaj dalej
#13 Tonąca łódź i „macie zdjęcie?” oraz pierwszy raz na Czarnym Lądzie! (I tym samym pierwszy jachtostopowy rejs) (30.09-4.09)
Na wstępie chciałbym Was przeprosić za ten wpis. Wydaje mi się taki nijaki. Niestety życie na łodzi przybrało nieco tempa i nie miałem czasu go porządnie dopracować. Obiecuję że następnym razem będzie lepiej!
Kolejne dni nabierają rutynowego trybu życia. Cały wyjazd opóźnia się z jednego prostego powodu: systemu nawigacyjnego. Ted zamówił system, który potrzebuje mieć na oceanie. Pokazuje on między innymi inne łodzie i statki, ich prędkość i kierunek. Do tego spełnia funkcję autopilota.