Na wstępie chciałbym Was przeprosić za ten wpis. Wydaje mi się taki nijaki. Niestety życie na łodzi przybrało nieco tempa i nie miałem czasu go porządnie dopracować. Obiecuję że następnym razem będzie lepiej!
Kolejne dni nabierają rutynowego trybu życia. Cały wyjazd opóźnia się z jednego prostego powodu: systemu nawigacyjnego. Ted zamówił system, który potrzebuje mieć na oceanie. Pokazuje on między innymi inne łodzie i statki, ich prędkość i kierunek. Do tego spełnia funkcję autopilota.