#28 Brasilia

Po południu udało mi się dotrzeć do stolicy Brazylii – Brasilii. Niemalże cudem załatwiłem hosta na couchsurfingu z dopiskiem “Cześć koleś, jesteś szalony? Szukać hosta w ten sam dzień? Ja jutro wyjeżdżam na wakacje ale na noc cię przygarnę.” Koleś okazał się być bardzo fajnym gościem, który w dodatku był przy aucie Alexa Supertrumpa (z into the wild) w zimie. Też muszę to kiedyś zrobić. Ale wróćmy do miasta. Miasto to zostało zaprojektowane od podstaw... Czytaj dalej

#26 Gwadelupe

Gwadelupa już na wstępie, przy wyjściu z lotniska mnie oczarowała. Parking i deptak a dookoła palmy i ładnie skoszona trawa. Poza tym strefy przemysłowe dookoła lotniska przypominały mi moje rodzinne strony. Pola, skoszona trawa i blaszane hurtownie czy fabryki. Świetne miejsce na nocleg (czasem w nocy usłyszy się głośne MUUUU nad głową, a nad ranem zobaczy krowią rodzinkę, ale to nie przeszkadza). Jak w każdym szanującym się „województwie” francuskim (Tak.... Czytaj dalej

#19 (19.10-28.10.16) Lanzarote

Środa (19.10.16) A jutro nastało i to bardzo szybko. Wstałem o 7 by pościągać mapy pogodowe. Wydawało się, że lepszego wiatru nie możemy mieć. W cieśninie wieje w rufę, po wypłynięciu z niej odkręca i ciągle wieje w naszym kierunku. Czasem będzie wiał słabiej czasem będzie wiał z boku ale będzie wiał. Jedynie w sobotę wieczorem wiatr miał odkręcić na tyle mocno, żeby wiać nam prosto w dziób ale do tego czasu powinniśmy już dotrzeć na miejsce. Piękny plan, co... Czytaj dalej

#10 “No past, No future, Only present” Czyżby? Nazareth House i szybki jachtostop…

Po wszystkim przyjechał po mnie Alex i zawiózł do domu swojej mamy. Nie mieszkał już tam gdzie ostatnio mnie przyjął. Nie chciał się wdawać w szczegóły ale napomknął tylko o problemach z właścicielem. Trochę smutno mi się zrobiło, że nie zobaczę Antonio.

Dom jego mamy również znajdował się przy samym morzu. Tym razem była to bardzo duża plaża w Torrevieji. Read more #10 “No past, No future, Only present” Czyżby? Nazareth House i szybki jachtostop…

#4 Chińczyki się nie cackają i nocne wybuchy

Wczorajszy dzień przyniósł wiele rozrywek, ale tym samym był męczący. Rankiem poszliśmy nad morze popływać, później spędzałem czas z Markiem. Uczyłem go grać mojej piosenki na gitarze, gdyż bardzo mu się spodobała. Później pouczyłem go węzłów. Byłem zdziwiony jak szybko wszystko łapał. Niesamowicie szybko przyswaja wiedzę. – Bo mam dobrego profesora! – podbudowywał mnie Marek. Graliśmy również w ping-ponga. Całe szczęście, że poziom był wyrównany.... Czytaj dalej

#3 Pierwsze dni w Ste. Maxime

W Niedzielę standardowo poszliśmy do kościoła. Mszę odprawiał Kongijski ksiądz. Wyjechał z Konga do Francji na studia ale obiecał sobie, że wróci do swojego państwa. Podobno próbowano go przekonać, że tutaj we Francji będzie miał lepsze życie, ale uznał, że jego kraj potrzebuje pomocy i on będzie tam pomagał. Piękny gest przywiązania do swojej ojczyzny. Kościół, w którym odbywała się Msza, również był dla mnie nowością. Był zbudowany według bardzo ciekawej... Czytaj dalej

1# Przygotowania do podróży – lekarz, szczepionki, choroby i inne zagrożenia

***Jeśli interesują Cię konkrety to przejdź od razu do nagłówka, który Cię interesuje. A jeśli chcesz poczytać to zapraszam od początku.*** Dziś (to znaczy tydzień temu kiedy zacząłem pisać tego posta) byłem u lekarza medycyny podróży i chciałem podzielić się z Wami swoimi wrażeniami. O wrażeniach portfela mógłbym napisać, ale nie chcemy tutaj opisywać traumatycznych przeżyć więc tę część opowiadania odłożę na kiedy indziej. Do tego chciałbym tu... Czytaj dalej

Autostopowa wyprawa na Monte Cassino

Wstęp Gorące lato i nieudane plany. Tak w skrócie można nazwać kolejną podróż, którą miałem okazję popełnić. Zaczęło się od nieudanego planu pokonania pewnej trasy rowerem. Plan był prosty – wysłać rower kurierem do Chorwacji, do Chorwacji dojechać autostopem, a następnie wrócić na rowerze do Polski (spełniając przy okazji jedno z marzeń – czyli rowerem wzdłuż wybrzeża Adriatyku). Pech chciał, że jadąc po sakwy na rower z Gliwic do Wrocławia rowerem (ok... Czytaj dalej

W Polsce dawno śniegu nie było. Lecę na Islandię zobaczyć śnieg!

Tanie loty, spanie pod plandeką budowlaną lub w jaskini, przepiękne widoki i wspaniali a co ważniejsze zaskakujący ludzie. Wszystko to skondensowane w 4 i pół dnia pobytu na „tajemniczej wyspie”. PROLOG Była noc. Statki czekały gotowe w porcie a on leżał i myślał o kolejnej wyprawie. Okres letni dla wodza Ingólfura Arnarsona był wybawieniem. Myślał tylko o surowej i dymiącej krainie odkrytej przypadkiem podczas jednej z wypraw. Brak ziem uprawnych sprawił, że wódz... Czytaj dalej

Autostopem do Berlina

Zanim zaczniecie czytać tę krótką (bo trzydniową) historię muszę Was przestrzec. Była to moja pierwsza dłuższa podróż na stopa, dlatego przy okazji opisuję wiele rzeczy, które są oczywiste dla autostopowicza. Mimo to czuję, że muszę o nich napisać. Na pocieszenie dodam, że kolejne wpisy pewnie będą krótsze o tego typu opisy. …aaa i jeszcze jedno. Nie będę wrzucał zdjęć z samego Berlina. Myślę, że nie ma sensu ich wrzucać skoro nie różnią się zbyt wiele... Czytaj dalej