#32 Ushuaia czyli koniec świata

Dotarcie na koniec świata z Posadas (miasto graniczne z Paragwajem) zajmuje jakieś 4 dni jazdy autostopem. To szybko zważając na fakt, że jadąc bez przerwy robi się tę trasę w 2 dni i 5 godzin (wg gpsa). Koniec Świata opiera swą egzystencję głównie na ropie i turystyce. Nic dziwnego wszakże miasto leży na wyspie w bardzo urokliwej okolicy, w której rozsiane są wierzchołki gór. Jest to miłe zaskoczenie po 3 tysiącach kilometrów pól lub nawet pustyni. Konkurencja... Czytaj dalej

#31 Droga jezuitów w Paragwaju

Jest XVII wiek. Sto pięćdziesiąt lat po odkryciu Ameryki światem wciąż rządzi chęć znalezienia El Dorado. Mitycznego lądu wypełnionego złotem mającego zrównoważyć znany nam dotychczas świat. Gdy Hiszpania, Wielka Brytania, Portugalia, Holandia i Francja prowadzą wyścig w pogoni za pieniądzem do Ameryki przybywają jezuici. Zakonnicy chcący wprowadzić chrześcijaństwo na dzikie tereny Amazonii. Włamują się na teren Indian Guaraní i zaczynają budować osady. W... Czytaj dalej

#30 Wodospady Wielkiej Wody – Iguazu

Iguazu czyli Wielka Woda, w języku plemienia Guaraní zamieszkującego niegdyś te tereny. Wierzyli oni, że Bóg w gniewie za uratowanie dziewczyny, która miała być złożona w ofierze stworzył ogromny uskok by zatopić czółno wraz z uciekającymi kochankami. Ja znalazłem się po stronie Brazylijskiej, o której chodzą słuchy, że jest to strona do podziwiania. O Argentyńskiej zaś stronie mówi się, że jest to spektakl ukazujący każdy wodospad z bliska. Początkowo chciałem... Czytaj dalej

#29 Kurytyba (Curitiba) czyli Polska oaza w Brazylii

Najbardziej polskie miasto w Brazylii czyli Curitiba (Kurytyba). To tu Polacy masowo zjeżdżali dwa wieki temu odkrywać nowe ziemie. Do dziś nie trudno spotkać tu potomka polskiego. Niestety zatracili nasz piękny język ale dla przykładu park Jana Pawła II jest dalej utrzymywany w polskim akcencie. (Choć szkoda, że wszystko napisane po portugalsku.) Warto się tam przejść bo oprócz lasu mamy do dyspozycji otwarte budynki obrazujące jak ludzie żyli 100 lat temu. Takich... Czytaj dalej

#28 Brasilia

Po południu udało mi się dotrzeć do stolicy Brazylii – Brasilii. Niemalże cudem załatwiłem hosta na couchsurfingu z dopiskiem “Cześć koleś, jesteś szalony? Szukać hosta w ten sam dzień? Ja jutro wyjeżdżam na wakacje ale na noc cię przygarnę.” Koleś okazał się być bardzo fajnym gościem, który w dodatku był przy aucie Alexa Supertrumpa (z into the wild) w zimie. Też muszę to kiedyś zrobić. Ale wróćmy do miasta. Miasto to zostało zaprojektowane od podstaw... Czytaj dalej

#27 Gujana Francuska

Gujana francuska to wciąż zamorskie terytorium Francji funkcjonujące na takich samych zasadach jak Gwadelupe, Martynika i Saint Martin. Obowiązują tam zasady unijne, język francuski oraz euro, a bilety lotnicze z wymienionych wysp są tanie. To główny powód, dla którego tam wylądowałem. Mówi się też, że jest to najdroższy kraj w Ameryce Łacińskiej. Stało się to za sprawą wprowadzenia euro. Niegdyś za chleb płaciło się 1 frank a po wprowadzeniu nowej waluty płaci... Czytaj dalej

#26 Gwadelupe

Gwadelupa już na wstępie, przy wyjściu z lotniska mnie oczarowała. Parking i deptak a dookoła palmy i ładnie skoszona trawa. Poza tym strefy przemysłowe dookoła lotniska przypominały mi moje rodzinne strony. Pola, skoszona trawa i blaszane hurtownie czy fabryki. Świetne miejsce na nocleg (czasem w nocy usłyszy się głośne MUUUU nad głową, a nad ranem zobaczy krowią rodzinkę, ale to nie przeszkadza). Jak w każdym szanującym się „województwie” francuskim (Tak.... Czytaj dalej

#25 Saint Martin/Sint Maarten

Saint Martin i Sint Maarten. Jedna wyspa i dwóch właścicieli. Jednym jest Francja a drugim Holandia. Mimo, że jest to na drugim końcu świata to wciąż możemy czuć się jak w Unii Europejskiej, gdyż część francuska podlega jej jurysdykcji. Ceny połączeń i smsów nie różnią się niczym od cen w Europie. Holandia dała nieco więcej wolności swoim zamorskim koloniom i obywateli Unii obowiązują już bardziej restrykcyjne zasady. Np. Trzeba mieć pozwolenie... Czytaj dalej

#24 Podsumowanie dotychczasowej podróży

W końcu znalazłem się na drugiej stronie kuli ziemskiej. Teraz śladami wielkich odkrywców zamierzam ruszyć eksplorować ogromne połacie Ameryki Południowej i Środkowej. Zanim to jednak nastąpi muszę jakoś wydostać się z Saint Martin, ale o tym na końcu. Najpierw chciałbym podsumować całą tą wyprawę od początku. (Tak. Wiem. Jeszcze się przecież nie skończyła i jeszcze z pół roku potrwa, ale tutaj zebrałem wszystkie porejsowe przemyślenia.) CEL Moim głównym celem... Czytaj dalej

#22 Wyższy poziom łapania jachtostopu (26.11 – 9.12.16)

Sobota (26.11.16) Uczucie, gdy znika jedna karteczka do wyrywania z Twojego ogłoszenia jest nieocenione. Problem pojawia się, gdy nikt nie dzwoni. Chodziłem z kartonem „Doświadczony i certyfikowany załogant”. Poza spotkaniem Francuza, który powiadomił mnie, że naprawa autopilota u niego się przedłuża, nie działo się nic szczególnego. Niedziela (27.11.16) Do kolekcji „zastanowię się czy cię wezmę” doszła jeszcze jedna łódka. Nie była to łódka z zerwanej... Czytaj dalej