#44 Cusco, okolice i Machu Picchu – porady dla ekstremalnie tanich podróżników

Miasto, które już od samego początku zaczęło mnie wkurzać. A najsmutniejsze jest to, że jest wyjątkowe i tym samym wyjątkowo piękne. Tylko ci ludzie…. Idąc przez miasto nie opędzicie się od taksówek, które na Was titają i to nie tak że titną i jadą dalej. Staną i będą titać dalej! Kolejnym problemem są uliczni sprzedawcy. Nie usiądziecie spokojnie na ławce bo za chwilę przyjdzie ktoś pokazywać Wam obrazy. Powiecie mu, że nie chcecie, ale ten i tak zacznie swoje. Jak nie obrazy to coś innego. Idąc przez miasto też co chwilę ktoś zaczepi a jak nie zaczepi to sami się przewrócicie bo siedzi na chodniku żebrak, który zajmuje pół ulicy zwracając na siebie i swój kubeczek uwagę. Jakby tego było mało ceny w sklepach dla Ciebie, dla białasa, będą wyższe.

To wszystko odebrało mi poczucie smaku w tym jakże pięknym i urokliwym mieście.

Kolejny kościół na rynku w Cusco
Jeden z 4 kościołów na rynku w Cusco

Jako że samo miasto i jego okolice (a w szczególności Machu Picchu) są bardzo dobrze opisane to skupię się tutaj głównie na bardzo budżetowym pobycie w jego okolicach.

Jak to zwykle bywa jest tu kościół na kościele i pełno muzeów. Dookoła znajduje się 12 różnego rodzaju ruin inkaskich. Koszt biletu uprawniającego do zwiedzenia wszystkich w ciągu 14 dni to 70 soli ulgowy (wystarczy legitymacja studencka lub karta ISIC; w zależności na jakiego sprzedawcę się trafi może udać się to z kartą Euro26 ale nie ma gwarancji) lub 120 soli normalny.

Do Pisaq da radę wejść korytem rzecznym będąc niezauważonym lub iść przez jedną z wielu wydeptanych ścieżek przez miejscowych. Miałem farta i nie zapłaciłem za bilet, ale nie dlatego, że wszedłem na około. Byłem tam nieco przed godziną 8 (czyli wtedy kiedy otwierają ruiny) i ugadałem się z panią, że skoro jeszcze nie ma uruchomionego systemu to zostawię swoje dokumenty i w drodze powrotnej zapłacę. Dopytywałem czy aby na pewno zapłacę 40 soli. Tu było nasze niezrozumienie, gdyż 40 soli jest dla Peruwiańskich studentów. Gdy zszedłem z ruin by zapłacić zrobił się problem. Gdybym płacił 70 soli nie miałbym już gotówki na Machu Picchu (a wypłaty z bankomatów są drogie) oraz na Choquequirao. Próbowałem ubłagać kasjera, żeby dał mi bilet za 40 soli. Ten po chwili namysłu powiedział, że tym razem miałem wejście za darmo, ale jak będę chciał iść na inne ruiny to muszę płacić.

Wybaczcie mi brak szczegółów i wielu zdjęć – trzy dni później w drodze na Choquequirao mój telefon został zalany a wraz z nim znikły cenne informacje. Niestety Choquequirao nie zdobyłem – zawróciłem się do Cusco, żeby kupić nowy telefon i nie było mnie już stać na Choquequirao (choć cena ze zniżką to około 30 soli). Telefon musiałem mieć – chodziłem sam i chciałem mieć pewność, że w razie “W” mam potrzebne mapy, mogę się zlokalizować i co najważniejsze wezwać pomoc w przypadku problemów ze zdrowiem. 

Centrum ceremonialne ale nie świątynia. Świątynia była wyżej ale w tamtym czasie w trosce o ochronę zabytku nie można było tam podejść.
Inkaskie tarasy
Mieszkania
Tam mieszkała jakaś część mieszkańców.

JEŚLI CHCECIE WYMIENIAĆ DOLARY NA SOLE POLECAM ZROBIĆ TO W CUSCO – W SANTA TERESA PRZELICZNIK JEST BARDZO NIEKORZYSTNY.

TRANSPORT

Autobus w mieście: 0,7 sola (ok 90gr) lub 1 sol (ok 1,2zł) jeśli jedziemy na obrzeża.
Taksówka z lotniska do centrum: 5-10 soli (wszystko zależy jak bogato wyglądacie i ile wytargujecie).
Bus: Cusco – Pisac 4 sole
Autostop – ZAWSZE PYTAĆ CZY ZA DARMO. TAM WSZYSCY CHCĄ KASY. Stoi się bardzo długo odmawiając dużej ilości aut, ale jesteście w stanie tam dojechać w ciągu jednego dnia.
Autobus: Cusco – Hidroelectrica (ostatnie miasto do którego można dojechać autobusem przed Machu Picchu) 50-70 soli.
Bus: Santa Marta – Santa Teresa 10 soli

ŻYWNOŚĆ W CUSCO

Ceny w sklepach w Cusco niewiele różnią się od reszty Peru. Jeśli chcemy zjeść obiad w standardowych peruwiańskich cenach musimy wybrać się poza centrum historyczne. Tam ceny spadają z 15 soli do 5 za dwudaniowy dobry obiad. Jeśli dobrze poszukacie znajdziecie nawet za 3,5 sola (zupa, drugie danie z mięsem, coś do picia). (Ja za 3,5 sola jadłem dwa razy w restauracji gdzieś niedaleko mostu Santiago (Puente Santiago). Wieczorem, wraz z okolicami centrum handlowego Paraiso jest to jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w mieście. (Raczej śmierć wam nie grozi – chodzi o kieszonkowców lub innych rabusi.) Pamiętajcie tylko, że w takich cenach możemy kupić “danie dnia”, jeśli mamy inne preferencje to zapłacimy więcej.

Najtańszego hamburgera kupimy wieczorem w okolicach lotniska (rondo przy ulicach Via Expressa i 28 de Julio) za 2,5 sola. W innych częściach ceny za hamburgera wahają się od 3,5 do 5 soli.

ŻYWNOŚĆ W SANTA TERESA

Ceny w Santa Teresa są nieco wyższe, ale jeśli dobrze poszukacie to traficie na standardowe ceny. Np. butelka wody 2 litrowej w większości sklepów stoi po 5-7 soli, podczas gdy ceny takiej wody w reszcie Peru to 3-4 soli. Wychodząc nieco dalej niż centrum będziemy mieli okazję kupić napoje nieco dalej. Pozostałe produkty mają mniej więcej standardowe ceny.

Inaczej mają się tutaj ceny posiłków. Są droższe niż np. w Cusco. Najtańszy hamburger czy frytki to koszt 5 soli nie wspominając o czymś normalnym.

SPANIE (na dziko)

CUSCO 

Miejscówka, którą polecam to okolice pomnika Chrystusa. Niedaleko jest droga a za drogą górka i las. Tam się rozkładałem. W nocy jest zimno (a byłem tam u schyłku ich lata).

Tam polecam spać. Jest to północna część miasta przy wylotówce.

SANTA TERESA

W miasteczku Santa Teresa znajduje się krzyż na wzniesieniu. Jest to dobre miejsce na kamping. Są też miejsca na ogniska, ale osobiście nie próbowałbym tam tego. Ogniska są rozpalane przez duchownych podczas uroczystości takich jak Wielka Sobota.

O poranku nieopodal zbiera się ekipa zjeżdżająca z ludźmi nad przepaścią. Ale nie ma się co bać.

Drugim ciekawym miejscem są okolice drogi do posesji. Idąc z miasta w stronę Hidroelelctrica, przekraczamy pierwszą rzekę i zaraz za mostem w lewo. Nie spałem tam, ale miejsce wydaje się być prawilne.

PRYSZNIC W CUSCO (extremalnie)

Idź wzdłuż rzeki do końca Calle Saphi. Przeskocz rzekę i idź dalej wydeptaną ścieżką w górę rzeki. Rzeka śmierdzi i jest ściekiem ale po drodze będą małe strumyczki. Za pomocą menażki można się okąpać. Jak ktoś ma więcej czasu i możliwości może iść do rzeki, która przecina drogę do Pisac (nie ta przy samym Pisac tylko taka mniej więcej w połowie). Jest czysta, ale jest stosunkowo daleko od Cusco. Google mapy jej nie pokazują.  Istnieje prawdopodobieństwo, że znika w porze suchej – podobnie jak ten strumyk, w którym i ja się kąpałem. Temperatury w Cusco poza zimą za dnia są znośne. W nocy robi się nieprzyjemnie zimno dlatego radzę to zrobić w południe.

NAJBARDZIEJ EKONOMICZNY DOJAZD DO MACHU PICCHU

Autobus z Cusco do Poroy (obrzeża miasta) 1 sol. Żółty ale musicie pytać miejscowych. Z Poroy jest pociąg do Machu Picchu więc wszyscy mniej więcej ogarniają jak tam dojechać.

Autostopem do Santa Teresa. Jest ciężko bo prawie wszyscy chcą kasy. Następnie piechotą lub przy odrobinie szczęścia autostopem (ale jeżdżą tam praktycznie same taksówki lub busy więc nie liczyłbym na to) do Hidroelectrica a później piechotą wzdłuż torów do Machu Picchu Pueblo. Droga z Santa Teresa do Machu Picchu to ok 24km. Idzie się przyjemnie, tylko trzeba uważać na pociąg. 

Można jeszcze iść z Ollantaytambo z tzw. Kilometra 82 wzdłuż torów do samego Machu Picchu. Trasa na piechotę to ok 40km i idzie się praktycznie po płaskim (a ściślej rzecz ujmując trasa obniża się na tym dystansie o ok 200 metrów).

Samochód z Ollantaytambo do Santa Teresa ma do pokonania ponad 130km i jedzie przez bardzo wysokie wzniesienie. Weźcie to pod uwagę jeśli wybieracie autostop. Taka temperatura na pace to nic przyjemnego.

BILETY NA MACHU PICCHU

Te można kupić w Cusco w oficjalnym punkcie niedaleko Plaza Mayor del Cusco (zapytać w informacji na tym rynku to nas pokierują). Dodatkowo można kupić w biurach podróży ale są zwykle znacznie droższe.

W Machu Picchu Pueblo również można kupić. Teoretycznie otwarte od 4:30 ale nam otwarli później.

PAMIĘTAJCIE, ŻE BYŁEM TAM POZA SEZONEM WIĘC NIE MIAŁEM PROBLEMU Z KUPNEM BILETU TEGO SAMEGO DNIA. W SEZONIE (czyli w porze suchej) BILETY NALEŻY KUPOWAĆ ZE ZNACZNYM WYPRZEDZENIEM PONIEWAŻ SĄ DZIENNE LIMITY CO DO ILOŚCI OSÓB ODWIEDZAJĄCYCH RUINY.

Koszt: Normalny – 152 sole, ulgowy – 77 soli. Jeśli chcemy zwiedzić więcej (np górę obok) to musimy odpowiednio więcej zapłacić.

Ulgowy można dostać na orginał swojej legitymacji studenckiej lub pokazując kartę ISIC. Mi udało się na euro26 ale dostanie zniżki na tę kartę jest ruletką i zależy od sprzedającego.

PRZECHOWALNIA PLECAKÓW

Przechowanie plecaka w restauracji przy moście (przy pierwszym punkcie, gdzie kontrolują bilety) to koszt 5 soli.

NOCLEG W MACHU PICCHU PUEBLO (darmowy)

Docierając w nocy do tego urokliwego miasteczka pod ruinami pani policjant poinformowała mnie, że nie mogę spać w namiocie ale mogę położyć się na ławce na rynku. Tak też zrobiłem.

Jeśli wykupujecie hostele np. w Cusco albo przez internet i dotrzecie tam w nocy możecie otrzymać informację, że nie ma miejsca. Tak miały trzy francuski, które zapłaciły po 30 dolarów na głowę za hostel (można też wykupić hostel za 12 dolarów) a w nocy gdy dotarliśmy okazało się, że miejsca zostały sprzedane komuś innemu. Dziewczyny nie poddały się ale skończyło się, że spały na ziemi a pieniędzy nie odzyskały… Gruba akcja, co nie?

Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *