#39 Samaipata

Miasto o którym dowiedziałem się przypadkiem podróżując po Uyuni. Górska wioska położona na skraju jungli. Świetne miejsce na wolontariat (najwięcej ogłoszeń na workaway.info jest właśnie stąd).

Droga z Sucre zajęła mi jakieś 18 godzin. Początkowo jest fajna asfaltowa ale po parudziesięciu kilometrach asfalt znika a zakręty zostają. Podobno za parę dolarów trasę z Sucre do Santa Cruz można pokonać samolotem. W pół godziny. Ale autostop jest fajniejszy szczególnie jak za zapłatę koleś chce czapkę, okulary lub cały plecak! (Jak widać w Boliwii trzeba upewniać się dwa razy czy ktoś weźmie bez zapłaty).

W drodze z Sucre małe świnki..
Oczywiście kościół musi być.

Samo miasto jest ładne i spokojne a turyści nie rzucają się w oczy. Dookoła znajdują się różne atrakcje. Najbliższą są ruiny Inków za 50bs (7km od miasta). Przyznam szczerze, że chciałem do nich wstąpić ale gdy uświadomiłem sobie ile zostało mi pieniędzy nie mogłem sobie na to pozwolić. Trzeba zachować na lepsze atrakcje.

Rynek
DCIM102MEDIA
Rynek
Nie polecam tych sandałów. Trzy razy je szyłem aż w końcu za czwartym wyrzuciłem. Fajnie chodzi się po bosoku.
Kaktusy jak drzewa

i

Innymi są la Pajcha. Jest to wodospad jak każdy inny, ale jest to świetne miejsce na odpoczynek, kąpiel i kamping. Niedaleko znajduje się droga na El nido de los condores czyli podobno alternatywa dla kanionu Colca w Peru. Ścieżka jest zakamuowana i ciężko ją znaleźć. Gdybym wziął jedzenia na jeszcze jeden dzień mógłbym popytać dokładniej miejscowych ale jedzenie i co ważniejsze szczepionka same się nie pojawią pośrodku niczego.

Ruch turystyczny jest tam prawie żaden za to autostop działa wyśmienicie. Dotarcie do wodospadu zajęło mi około 6 godzin z czego niecałą godzinę było autostopem a reszta pieszo (czyli pół drogi). I trzeba uważać na żmije bo tych jest tam pełno. Ew na coś co gryzie bardzo boleśnie i poza wypalonym naskórkiem nie zostawia żadnych innych śladów. Żadnych opuchlizn itp. A i bardzo szybko znika. Nie ugryzienie a sprawca. Do dziś nie wiem co to było. Pojawiło się z nikąd i tak samo niepostrzeżenie znikło.

I nie oczekujcie znaków. Tych tam brak. Przewodnik dla jednej osoby kosztuje 350bs ale gdy uda się Wam zebrać kilka osób to cena spada. Mimo to polecam stronę wikiloc która odkryłem dzięki kumplowi po powrocie do miasta. Dzięki niej bez problemu znajdziecie trasę na kondory.

Dwadzieścia kilometrów dalej znajduje się jezioro i papugi ale idąc do la Pajcha widziałem całe stada buszujące po wzgórzach.

W drodze do Santa Cruz jest wejście do parku narodowego (50bs) i wodospady Cuevas (15bs). No ale płacić za kolejny wodospad to lekka przesada. To nie jest Iguazú tylko wodospad, który ma każde miasto.

Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *