#35 San Pedro de Atacama

Kolejnym celem mojej podróży była pustynia Atacama. Chciałem zobaczyć w tym miejscu gwiazdy. Podobno właśnie tam, czyli w najsuchszym miejscu na Ziemi widać je najlepiej. Ale jak na najsuchsze miejsce na Ziemi przystało padał deszcz. Może nie przez całe 2 tysiące kilometrów ale w miejscu gdzie miał być fajny widok czyli San Pedro de Atacama.

To mala i urocza wioska pośrodku pustyni. Nieopodal rozciągają się miejsca, które przypominają powierzchnię Marsa i księżyca czyli Valle de la Muerte i Valle de la Luna. W okolicy miasta znajdują się też ścieżki do chodzenia a w tej nieco dalszej okolicy (czytaj do 150km) znajdują laguny, solanki, gejzery (będące trzecimi co do wielkości na świecie) i oczka wodne.  

Suche miejsca zwykle nie są przygotowane na duże opady deszczu więc wiele z tych miejsc była niedostępna. Przez cały dzień pracował traktor by naprawić szkody w mieście po wylanej rzece. Ale nie jest mi żal. Za każde jedno miejsce trzeba zapłacić co najmniej 3,5 dolara.

Trzymając się cebuli wszedłem rzeką za darmo do jedynego otwartego miejsca czyli Valle de la Muerte. Przede mną ukazała się 4 kilometrowa droga po Marsie. Wielu ludzi brało tam snowboardy by podjeżdżać po piasku.

Ciekawe jest to, że po drugiej stronie ścieżki nikt nie sprzedawał ani nie kontrolował biletów.

Następnego dnia wyjechałem z miasta zostawiając w tyle płatne laguny a oglądając te skryte przed turystami na drodze z Calamy do Olliague. I muszę przyznać, że były równie piękne jak te turystyczne ze zdjęć.

Salar de Carcote (Salar de San Martín)
Zachwycony pięknymi lagunami silnymi.
Dwie godziny i jeszcze nic nie przyjechało. (Tam daleko co nie widać to Salar de Ascotán)
Zaczynam wariować.
Zwariowałem.

Leave a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *